Minął rok działania Medytacyjnego Kręgu Uzdrawiania
Medytacyjny Krąg Uzdrawiania prowadzony przez Fundację „Świadomość Ziemi” rozpoczął drugi rok działania. Przez prawie wszystkie wtorki roku 2011 (z wyjątkiem świąt i przerwy wakacyjnej, choć wtedy medytowaliśmy rozproszeni, w domu i gdzieś tam na plażach, w lasach, nad wodą) od kilkunastu do kilkadziesiąt osób zasiadało regularnie w kręgu w Warszawie (nie tylko, bo i np. we Wrocławiu, jak też wiele osób w kraju i zagranicą – indywidualnie i grupowo) i medytowało na rzecz uzdrowienia … no właśnie, … kogo i czego.
Myśleliśmy przede wszystkim o osobach, które zwrócą się do nas z prośbą o uzdrawianie siebie i swoich bliskich, samych sobie, jak i tego, gdzie popłynie Boska Energia, gdzie skierują nas Przewodnicy Duchowi. Życie samo odpowiedziało – prośby osobiste dawały zawsze impuls do znacznie szerszego uzdrawiania, jak tylko danych osób.
Gdy głównym akcentem próśb był alkoholizm, to światło medytacji uzdrawiało i osoby i wzorce alkoholizmu w polu ludzkości, w danym mieście, wiosce, rozpuszczając na ile to możliwe te struktury.
Gdy prośby dotyczyły znalezienia pracy, poprawy sytuacji materialnej, to wiry Światła tworzyły lub ukazywały ścieżki możliwości dla danych osób (czasami trzeba zmienić miejsce zamieszkania, nauczyć się nowego fachu, podjąć pracę mniej płatną, która umożliwi w przyszłości lepsze możliwości, ale zawsze pojawiało się jakieś rozwiązanie), jak też tworzone były struktury nowych możliwości, rozsiewane były pomysły twórczej kreacji dla danych regionów, dzięki czemu łatwiej mogli je odbierać osoby zarządzające firmami, urzędnicy, decydenci.
Jeżeli prośby dotyczyły wsparcia dla Ziemi, ludzkości, to wtedy schodziły prace globalne, które uzdrawiały Matkę Ziemię, zbiorowe pola świadomości, które zawierają w sobie wzorce lęków, strachu, bólu, smutku, oddzielenia od Źródła, samotności, bezradności, niskiego poczucia wartości i całej plejady tego, co nas dołuje, powoduje choroby, przykre emocje, egocentryzm, wpływa na nas tak, że łatwiej jest być gorszymi jak lepszymi. Niestety, to jest nasze dziedzictwo, nas samych i naszych przodków, więc to na nas spoczywa odpowiedzialność za dokonanie zmian. Świat duchowy zawsze nas w tym wesprze, ale nie zrobi za nas czegoś, co leży w naszym zakresie. Nie rozwiąże tego jakaś data, strumień energii z kosmicznych statków, dni ciemności. To my, ludzie, mamy to zmienić!
Wielu zapyta jak to zrobić, ale dróg jest wiele. To, co scala, łączy, jednoczy, przynosi wybaczenie, wnosi pokój, harmonię, radość, krótko mówiąc czyni szczęśliwym, to miłość, więc nie warto tracić czasu na szukanie innych środków. Trzeba uczyć się przejawiać miłość tu i teraz na wszystkich poziomach naszego życia, w każdej relacji, związku, w pracy i w rodzinie, w narodzie i na całej Ziemi, w ciele, umyśle i duchu, holistycznie, w jedności z duszą, Wszechduchem, Pierwotnym Stwórcą, Miłością Wszechświatów.
Przeistoczenie siebie w człowieka miłości jest możliwe, choć wymaga wysiłku, bo trzeba wyrwać się z skostniałych struktur przyzwyczajeń, poglądów, tradycji itd., ale Bóg zawsze nam pomaga, gdy Go o to prosimy, jak i ze swoje natury, bo jak to się mówi i śpiewa „Na rozstaju dróg stoi dobry Bóg, On wskaże Ci drogę…”.
W ten właśnie sposób medytujemy – płyniemy za tym, co wskazuje Bóg, za tym, co przynosi Boska Energia i Duch. Wierzymy, z różnych relacji i osobistego doświadczenia wiemy, że to działa, pomaga, choć uzdrowienia nie zawsze pojawiają się natychmiastowo. Warto, więc pamiętać o tym, że poprosiliśmy Boga o pomoc, szczególnie wtedy, gdy przychodzi ona do nas w widoczny sposób po jakimś czasie.
Jak działa Medytacjyny Krąg Uzdrawiania?
1. Przez dany tydzień zbieramy prośby na wszelki możliwe sposoby – telefonicznie, emaliowo, z formularza zgłoszeniowego na naszej stronie internetowej, sms-mi, bezpośrednio od zainteresowanych. Prośby mogą dotyczyć osób bliskich, rodziny, znajomych, chorób fizycznych, psychicznych, duchowych, spraw Ziemi i ludzkości.
2. Wydrukowane, napisane na karteczkach prośby wykładamy w każdy wtorek na Znaku Miłości na stoliku stojącym w środku kręgu uzdrowienia w naszym pomieszczeniu w Warszawie, czasami też tam, gdzie podróżujemy. Zdarza się, że mamy spotkanie w Polsce czy zagranicą we wtorek. Nasza nieobecność (Heleny i Mariusza) nie wstrzymuje działania medytacyjnego kręgu uzdrawiania w Warszawie.
3. We wtorki między godziną 18-tą a 21-szą odbywają się prace medytacyjne z intencją uzdrowienia tematów poruszonych w prośbach. Są one skrótowo przedstawiane uczestnikom medytacji.
4. Do medytacji poza kręgiem warszawskim przyłącza się wiele osób w kraju i zagranicą, którzy pracują z nami na rzecz Ziemi i kosmosu.
5. Bardzo wskazane jest, aby osoby proszące przyłączały się do tych medytacji, co najmniej tyle razy ile poprosiły o ich wyłożenie np. przez trzy, pięć kolejnych wtorków. W ten sposób wnosimy swój własny wkład w proces uzdrowienia. Można to zrobić poprzez modlitwę, medytację, oddanie siebie Bogu dla uzdrowienia wszystkich proszących. Nie musi to trwać dwóch godzin, wystarczy kilkanaście minut (my też nie medytujemy cały czas – rozmawiamy, potem idzie medytacja, po niej dzielimy się wrażeniami i jeżeli jest czas to pojawia się kolejna medytacja). Jeżeli nie ma takiej możliwości (jest się w pracy, opiekuje się dziećmi itp.), to wyraźmy intencję duchowo-energetycznego uczestniczenia w tych medytacjach i niezależnie w innym czasie pomedytujmy z tym tematem.
6. Wyłożone prośby są co jakiś czas palone i zmywane wodą, aby je uwolnić i oczyścić również za pomocą fizycznych żywiołów (ognia, wody, powietrza i ziemi). Z reguły udaje nam się tego dokonać przy dźwiękach szamańskich bębnów, konchy, na łonie natury, przywołując duchy i moce kierunków, żywiołów, Matki Ziemi, Niebios i świętego środka – naszego serca. Jeżeli nie mamy takiej możliwości to palimy prośby sposobem miejskim – na balkonie, podwórku, parapecie okna, a popiół spłukujemy w zlewie lub toalecie.
7. Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy w ten sposób komuś pomóc, nawet go nie wiedząc i nie słysząc. Robimy to bezinteresownie, nie oczekujemy słów wdzięczności, nie wymagamy zapłaty za wyłożenie próśb, choć każde słowo, każda kwota przysłana na rzecz działalności fundacji jest dla nas dużym wsparciem.
Kto chce, czuje taką potrzebę, niech śmiało przysyła prośby, które mogą dotyczyć wszystkiego, co leży nam na sercu, co jest dla nas ważne, co może służyć dobru pojedynczego człowieka, zwierzęcia, drzewa, rzeki, kraju, jak i całej ludzkości i Ziemi. Będzie nam bardzo miło, jeżeli zadzwonicie, przyślecie nam krótką relację, świadectwo uzdrowienia, czy też wejścia w ten proces.
Błogosławimy i pozdrawiamy wszystkich proszących, uzdrawianych, medytujących, jak też cały świat duchowy, który de facto dokonuje tych duchowych uzdrowień.
Z miłością,
Fundacja „Świadomość Ziemi”